Niemal pół wieku po bezpardonowym zniesieniu standardu złota w 1971 roku, wygląda na to, że złoty kruszec wraca do łask. Eksperyment polegający na zastąpieniu kruszcowego złota zadrukowanym papierem, a wartości pseudo umową i zobowiązaniami ze strony bankierów i polityków ma się ku końcowi.
Jeśli nawet nie dojdzie szybkiego wprowadzenia pieniądza opartego na złocie kruszcowym, to rok 2020 i gigantyczny wzrost ceny złota doprowadzą do zahamowania arbitralnej polityki monetarnej, która służyła rządzącym, bankierom, a zwłaszcza szemranej elicie finansowej zgromadzonej wokół banków centralnych.
O roli i znaczeniu złota jako pieniądza napiszę obszerniej nieco później, na razie potrzebą czasu jest przekonanie Czytelników, że era złota powraca i, ktoś kto tego nie zrozumie i nie wykorzysta DZISIAJ, będzie sobie pluł w brodę przez wiele kolejnych lat. Dowodem tego jest chociażby ostatnia decyzja Mario Draghiego, wiernego syna kartelu banków centralnych spod znaku Goldman Sachs, aktualnego prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który po raz kolejny usiłuje zachęcić ludzi do zaciągania długu, zamiast do oszczędzania. Z działaniami EBC skoordynowana jest zapowiedź powrotu do polityki obniżania stóp procentowych i drukowania pieniądza ze strony amerykańskiego banku centralnego, FED.
Konsekwencją tych kroków będzie gwałtowny wzrost inflacji, a wraz z nim spadek siły nabywczej pieniądza oraz gigantyczny wzrost cen. Zewnętrznym skutkiem takiej polityki będzie chaos, bezrobocie, pauperyzacja, a zwłaszcza ogromny transfer bogactwa od klasy średniej do banksterów.
Przypomnijmy, że taka polityka trwa już od prawie 12 lat. Tani pieniądz, stosunkowo łatwe kredyty, a zwłaszcza zdeprecjonowanie procesu oszczędzania doprowadziły do katastrofalnego zadłużenia, zarówno rządów, jak i zwykłych ludzi. Ci ostatni są w wyjątkowo podłym położeniu. Jeśli długów nie spłacą banki zabiorą im swoje zastawy, stając się właścicielami majątków gromadzonych przez pokolenia. Mam pisać dalej?
Program naprawy
Zagrożenie wywołane (niemal) nieskrępowaną polityką psucia przez banki pieniądza i konfiskaty majątku milionów ludzi dostrzegła licząca się grupa ludzi. W ruchu ostrzegającym przed inwazją banków znajduje się b. minister z rządu Reagana, David Stockman; amerykański finansista i inwestor, Jeff Gundlach; wybitni ekonomiści i inwestorzy, Marc Faber, Peter Schiff, emerytowany kongresmen z USA, Ron Paul i wielu naukowców skupionych wokół Instytut Misesa w Alabamie (mises.org). Dzięki ich zaangażowaniu i wiedzy, świadomość nadchodzącej katastrofy poszła w świat. W jej efekcie cena złota w ciągu ostatnich 48 lat wzrosła o blisko 4000 procent. Jeszcze więcej wzrosła wartość akcji kopalń złota i firm przetwarzających żółty kruszec.
Jednakże prawdziwy wzrost dopiero nas czeka. Oto kilka sygnałów, które powinny nas zmobilizować:
- Katalizatorem złotego boomu, najwyższej rangi, jest międzynarodowa umowa znana jako Bazylea III, podpisana po 8 latach przygotowań, 1 kwietnia 2019 roku, z inicjatywy Międzynarodowego Banku Rozrachunkowego (BIS) z Bazylei, zwanego „bankiem banków centralnych”. Przewiduje ona rozpoczęcie przygotowań do powrotu do pieniądza kruszcowego, towarowego, jakim jest złoto i srebro. Pierwszym jej krokiem jest wprowadzenie ułatwień w obrotach złotem między bankami centralnymi, największymi graczami na rynku złota;
- W ślad za Umową Bazylea III na rynek złota ruszyły właściwie wszystkie banki centralne. Co prawda, czynią to nadal dość nieśmiało i nie afiszują się swymi działaniami, żeby nie podnosić ceny złota oraz nie siać paniki na rynkach walutowych i finansowych, jednakże wiadomości napływające z giełdy złota są oczywiste – obroty złotem rosną niekiedy o dziesiątki procent miesięcznie;
- Znaczące zakupy złota przez banki centralne trwają nieprzerwanie od 2010 roku. Światowa Rada Złota informuje (World Gold Council), że tylko w 2018 roku banki centralne dokupiły ok. 651 ton złota, o 75 procent więcej niż w roku poprzednim. Polski NBP też skupuje złoto. W 2018 roku NBP zwiększył swe rezerwy kruszcu o 26 ton, zbliżając się do granicy 130 ton;
- Największym kupującym są od lat Rosjanie, którzy tylko w ubiegłym roku na zakup złota przeznaczyli m.in. 100 miliardów dolarów ze sprzedanych amerykańskich obligacji skarbowych. Aktualne zasoby centralnego banku Rosji, piąte w świecie jak chodzi o wagę, wynoszą ponad 2150 ton. Wkrótce jednak Rosja ma awansować na trzecią pozycję wśród potentatów. Największymi zasobami złota dysponują obecnie Stany Zjednoczone (8133 ton), na drugi miejscu są Niemcy (3370 ton), potem Włochy i Francja (po ok. 2450 ton), następnie Chiny i Szwajcaria na granicy ok. 1900 ton. Te wielkości rosną jednak z miesiąca na miesiąc;
- Przełomowym faktem wpływającym na obroty złotem stała się także umowa pomiędzy Chinami a Iranem, Rosją i kilkoma innymi krajami producentami ropy naftowej, którym Chińczycy gotowi są płacić za ropę, nie w coraz mniej wiarygodnych dolarach, jak dotąd, lecz złotem. Pamiętajmy, że wartość rynku ropy naftowej to aż 1000 procent wartości rynku złota. Jeśli za przykładem Chin pójdą inne kraje, wówczas popyt na złoto wzrosnąć może co najmniej 10. krotnie;
- Z analogicznych powodów, coraz więcej krajów (Indie, Rosja, a nawet Brazylia) gotowe są przejść w rozliczeniach za ropę naftową z dolara amerykańskiego na złoto;
Zmagania gigantów mobilizują prywatnych obywateli, którzy coraz chętniej uciekają się do lokat w złocie. Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. Rynek złota jest u nas coraz bardziej konkurencyjny. Dzięki konsolidacji i stosunkowo łagodnej polityce podatkowej, cena najważniejszych złotych monet (American Eagle, Krugerrand, Golden Panda, Maple Leaf) jest w Polsce niższa niż w większości krajów świata, podobną tendencję zauważa się w odniesieniu do sztabek. Gorzej jest z dostępem do rynku papierów wartościowych spółek wydobywczych czy przetwórczych, ale to temat na inne rozważania. Ten ostatni rynek wiąże się ze znacznym ryzykiem.
Jan M Fijor
Milionerstwo.pl
P.S.
Pamiętajcie, że odtąd czas działa na naszą niekorzyść. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami.